Tłumaczenia w kontekście hasła "ja wdam się" z polskiego na angielski od Reverso Context: Jeśli się lękasz, precz stąd i klep pacierze, w czasie gdy ja wdam się z nimi w zaciekłą i nierówną walkę.
„Zakochał się we mnie, ale nie umiał zostawić rodziny. Krzysztof nie kochał Magdy, ale czuł się odpowiedzialny za dziecko. Żyliśmy w zawieszeniu. Nikt nie umiał podjąć decyzji. W końcu Magda się o nas dowiedziała, przyszła do szkoły, w której pracowałam na stażu. Zrobiła mi karczemną awanturę”.
RT @KotSzary: Wczoraj wdałam się w pyskówkę z dwojgiem ukrow. Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział,to Polacy ich mordowali,zdradzili i maja przeprosić. A teraz sobie wyobraźcie,ze wygraliby wojnę i zachowali ładowany do nich sprzęt… O roszczeniach tych którzy tu przyjechali i zostana, nie wspomnę. 04 Oct 2022 16:00:00
Translations in context of "wdałaś się w" in Polish-English from Reverso Context: Molly, wspomniałaś o śmierci swojego chłopaka na ostatniej stronie ale nie wdałaś się w szczegóły.
Sexual attitudes and behaviors in ancient Rome are indicated by art, literature, and inscriptions, and to a lesser extent by archaeological remains such as erotic artifacts and architecture. It has sometimes been assumed that "unlimited sexual license" was characteristic of ancient Rome, [1] [2] but sexuality was not excluded as a concern of
Roman family name meaning "golden" or "yellow-haired" from Latin flavus "yellow, golden". Flavius was the family name of the 1st-century Roman emperors Vespasian, Titus and Domitian. It was used as a personal name by several later emperors, notably by Constantine. Floriana f Italian, Romanian, Ancient Roman.
roman (plural roman-roman, first-person possessive roman ku, second-person possessive roman mu, third-person possessive roman nya) ( literature) novel: a work of prose fiction, longer than a novella. Synonym: novel. ( colloquial) apocopic form of romansa (“ love story ”) chaff of rice. Romance language. exeternal appearance.
Tłumaczenia w kontekście hasła "Wplątał się w romans" z polskiego na angielski od Reverso Context: Wplątał się w romans z mężatką. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Dwaj kolesie, Roman i Gwidon, nagrzali się, jak wory. Pochlali i usnęli. Roman budzi się rano. - Hehe, jak usnąłeś, to cię dygnąłem. Jeden zero dla mnie. - mówi Gwidon. Zasmucił się Romek. I z nerwów zaczął pić. Razem z Gwidonem. Znów pochlali i usnęli. Gwidon budzi się rano. - Hehe, ja usnąłeś i ja Cię dygnąłem.
We Came As Romans performing "Cold Like War" live on the Rage on the Stage Tour at The Novo in Los Angeles, CA. 11/12/17
K24N. Rozumiem, że pisząc tego posta decyduje się na krytykę i ocenianie mnie przez innych ludzi… Może o to mi chodzi, a może czuję potrzebę wygadania się… Piszę anonimowo więc powinno być mi to obojętne…Jednak czegoś się obawiam pewnie tego, że mogę przeczytać prawdę, której tak naprawdę się boję… Jestem osobą, która ma rodzinę – dzieci, męża. który przebywa za granicą od jestem szczęśliwą kobietą, dopiero niedawno zdałam sobie z tego sprawę. Dopiero wtedy gdy wdałam się w romans również z żonatym mężczyzną. Romans i to chyba taki książkowy on jest ze mną raczej dla sexu, uważam tak ponieważ nasze spotkania odbywają się raczej rzadko i tylko wtedy kiedy on ma czas. Zresztą zawsze pisze pierwszy a ja od razu zgadzam się na spotkanie, w sumie nigdy pierwsza nie napisałam więc nie wiem co by było… Czasami wydaje mi się, że jemu chodzi tylko o jedno zresztą wiem, że to nie jego pierwszy romans. Na naszych spotkaniach jest tak jak bym nagle i wszystkim zapominała przy nim czuję się jak by nic się nie liczyło. Jest czuły. Od samego początku wiedziałam w co wchodzę, spodziewałam się czystej relacji ale jego słowa typu: co zrobię jak się zakocha, co ja w nim widzę, że mogła bym mieć każdego, że on ma gdzieś czy ktoś się o nas dowie. Ostatnio zapytał co bym zrobiła jakby pod blokiem krzyczał, że mnie kocha. Wyprowadza mnie to z równowagi, ponieważ czuję przez moment, że dla niego to nie jest tylko sex… Jak zaczynam temat to on od razu go ucina żebyśmy teraz o tym nie myśleli…Znamy się już od kilku lat romans mamy od 6 miesięcy zawsze mnie coś w nim pociągało. Sama sobie się dziwię w końcu jest ode mnie starszy o 15 lat zawsze miałam powodzenie i mam do tej pory więc tak naprawę nie chodzi tutaj o jakiś byle jaki romans… Też nie jestem kobietą, która uprawia sex dla sportu. Nigdy przez 5 lat pobytu mojego męża za granicą nie spotkałam się z żadnym facetem pomimo tego, że mój mąż 3 lata temu mnie zdradził i nawet po tym nie myślałam o zemście za grania również nie jest dla nas tylko z powodu wyroku… Żony mojego kochanka nie znam osobiście, mamy dużo wspólnych znajomych stąd również wiem, że i ona ma faceta na boku, a również jestem pewna, że ona o tym nie wie a ja w każdej chwili bym mogła to udowodnić ale nigdy nie przyszło by mi to do głowy abym ja niszczyła w ten sposób ich małżeństwo… Nie wiem co myśleć o tym wszystkim. Odpowiadając na wasze zapewne pytania: nie wiem czemu piszę ten post czy z powodu tego, że nie mam komu się wyżalić pomimo wielu znajomych…
Dołączył: 2011-10-25 Miasto: Paris Liczba postów: 69 17 lutego 2012, 10:43 Witam. Opowiem Wam pewną krótką historie i chce abyście ją 21. lat i mam chłopaka. Ponad rok temu dałam się uwieść mężczyźnie który ma 44 lata. On ma poukładane życie zawodowe i prywatne, ma żonę i dzieci, (jego starsza córka jest w moim wieku) i mieszka kilkaset km ode tego mężczyzne jak już miałam 15 lat ponieważ należeliśmy do pewnej "wspólnoty", był moim opiekunem na go pare razy (2-3) wciągu miesiąca. Zaś gdy już miałam skończone 19 lat - wydoroślałam z na pełną kształtów kobietę. Zaczeło się niewinnie.. jakieś uśmieszki, dwuznacznące wypowiedzi.. smsy. To przez smsy domyśliłam się że On chce czegoś więcej i zbliża się do mnie z każdym dniem. Gdy byłam na zjeździe naszej wspólnoty udało Nam się spotkać sam na sam, mieliśmy pojechać na kawe, porozmawiać.. lecz jednak zabrał mnie na obżerza miasta do lasu.. Na początku całował mnie, dotykał.. rozpinał bluzkę.. Poźniej oboje daliśmy się ponieść emocjom! I tak się stało! Od tego momentu wdałam się w romans z Nim. Widujemy się kilkanaście razy w ciągu roku. Nasze spotkania to wyjście pod pretekstem załatwiania spraw naszej wspólnoty. A przeważnie zawsze kończą się pełnym wrażeń sexem. Czasem udaję się nam popisać, to też kończy się najczęsciej rozmowami na temat naszej seksualności, jak Nam było dobrze i że pragniemy się nawzajem. Wiem że On ma żonę i dzieci. Ja mam chłopaka. i żadne z Nas nie chce zrezygnować dla tego żebyśmy byli razem, bo jest Nam dobrze tak jak jest! Lenag0 17 lutego 2012, 10:46 Pomyśl jak czułabyś się, gdyby okazało się, że Twój ukochany chłopak, Twój chodzący ideał i marzenie spotyka się z kimś potajemnie na seks? Moim zdaniem BARDZO ranicie tych, z którymi jesteście. Więc to całkowit chłopak nie zaspakaja Cię seksualnie to znajdź sobie innego. Ale, na litość, nie rozwalaj rodziny! Każdy romans ujrzy kiedyś światło dzienne. Dołączył: 2011-03-31 Miasto: Warszawa Liczba postów: 625 17 lutego 2012, 10:46 o jaaa Zechija 17 lutego 2012, 10:47 Wybacz, że to powiem ale takie dziewczyny jak Ty są dla mnie zwykłymi szmatami. Może za mocne słowa, ale skoro puszczasz się na boku z innym facetem niszcząc swój jak i jego związek to innych słów nie mogę użyć. Jeśli odpowiada ci bycie dziewczyną do towarzystwa, gdzie staruszek może bzyknąć kiedy chce sobie młodą dziewczynę to proszę bardzo a wiec że za niedługo mozesz zostać sama, bez chłopaka, bez kochanka z łatką puszczalskiej. unodostress 17 lutego 2012, 10:47 patologia Dołączył: 2010-03-12 Miasto: Ipswich Liczba postów: 6381 17 lutego 2012, 10:48 Nie ocenie, bo nie bawia mnie takie rzeczy. Ja bym tego nie zrobia, bo ile mozna zyc w klamstwie. Dołączył: 2010-05-06 Miasto: Tychy Liczba postów: 1137 17 lutego 2012, 10:49 Pomyśl jak czułabyś się, gdyby okazało się, że Twój ukochany chłopak, Twój chodzący ideał i marzenie spotyka się z kimś potajemnie na seks? Moim zdaniem BARDZO ranicie tych, z którymi jesteście. Więc to całkowit chłopak nie zaspakaja Cię seksualnie to znajdź sobie innego. Ale, na litość, nie rozwalaj rodziny! Każdy romans ujrzy kiedyś światło dzienne. DOKŁADNIE! Dołączył: 2009-04-19 Miasto: Kraków Liczba postów: 2556 17 lutego 2012, 10:51 No to super, karma wraca, trafi swój na swego. Jak się zakochasz tak na zabój, że nie w głowie ci będą jakiekolwiek zdrady to ten ukochany pewnie będzie dupczył na prawo i lewo. Nie wiem tylko po co ta wiadomość, skoro dobrze wam tak i nie zamierzasz tego zmienić? Chcesz się pochwalić, że dajesz dwóm na raz czy jak? Edytowany przez milkcoffe 17 lutego 2012, 11:09 Dołączył: 2010-11-26 Miasto: Niemcy Liczba postów: 919 17 lutego 2012, 10:51 Myślę że źle robisz,ba nie tylko Ty ale ten mężczyzna również. Oszukujecie tyle osób. Zastanów się czy kochasz swojego chłopaka(wydaje mi się że nie skoro masz romans z innym). Ja nie umiałabym tak postępować, biłabym się ze swoimi myślami, jak bardzo ranie i oszukuje chłopaka. Postaw się w pozycji twojego chłopaka, nie sądzę żebyś Ty chciała aby on utrzymywał romans z inną kobietą. W życiu nie tylko seks jest ważny! karwaja 17 lutego 2012, 10:53 Kłamstwo ma krótkie nogi. Przygotuj się na to, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw i twój chłopak z wielkim impetem może kopnąć cię w zad a i twój "kochanek" też cię zostawi, jeżeli żona się dowie.
Kiedy dostałam do ręki tomik wierszy Bohdana Zadury o wdzięcznym skądinąd tytule Kropka nad i, zdałam sobie sprawę, że kompletnie tego pana nie znam i nigdy o nim nie słyszałam. Poniżej moje wrażenie z naszego pierwszego spotkania. Dość intymnego, bo bez ceregieli: słowa poety wryły mi się w mózg, i, jak na razie, to najbardziej obiecujący romans mojej jesieni. Jak przed każdym spotkaniem, mającym miejsce w wieku XXI, w erze fejsbuka i wszędobylskich łączy, wygooglowałam mojego towarzysza i doznałam rozczarowania, bo artykułów było mało, zdjęć też niewiele, a na każdym dość sympatyczny starszy pan o siwych włosach, w okularach bądź bez, często z papierosem, w golfie lub kamizelce à la rybacka. Biegły tłumacz języka rosyjskiego, ukraińskiego, angielskiego i węgierskiego, para się krytyką literacką, prozą i poezją, jest też od 2004 roku redaktorem naczelnym Twórczości. Przy jego nazwisku mało jest uniesionych kciuków (261); nawet przy Hoffmanowym Bohunie jest więcej (ponad 2000). Otwieram tomik i nie wiem, czemu tych lajków tak mało. Nie wiem, dlaczego nie kazano mi go czytać w szkole (ale może to i lepiej?), a zamiast tego katowano mnie poezją Stachury, która jest odpowiednia tylko przy ognisku, z gitarą w ręce i śpiewem na ustach. Wiersze Zadury to wnikliwa obserwacja rzeczywistości, przeprowadzona wprawnym okiem, uchem i piórem niezwykłego mężczyzny; rzeczywistości internetowej, w której młode wierne szukają Boga na Twitterze, pisuje do nas minister zdrowia, na kolorowych ulotkach, dostarczanych pod same drzwi, a o nasze zdrowie troszczą się serwisy internetowe. Egzystujemy w warunkach kłamliwej czasoprzestrzeni, gdzie reklamy nigdy się nie kończą, chyba że jest to Eurosport – tam możemy oglądać Australian Open, podczas którego osią są sutki Serbki – intrygująco pojawiające się i znikające. Cała reszta to stos tabletek, smartfonów, banków, ubezpieczeń, samochodów, „jakbyśmy byli / tego warci” (Dlaczego kłamią). Nie zabraknie tu rozmyślań nocą, a dokładnie o trzeciej nad ranem, którą od dzisiaj będę nazywać myśleniem „(…) o nas / i o nich / i o was / i o niej / i o nim / i o tobie” (Roztrojony). Dołączy więc do mojej osobistej czołówki: o czwartej króluje czarny blues Starego Dobrego Małżeństwa, a z Szymborską modlę się o piątą, jeżeli mam dalej żyć. W niektórych miejscach zdania układają się w swoisty dziennik, w którym poeta rozlicza się z udziałowcami własnego zawału (Bilans), dokumentuje pobyt w szpitalu i okoliczności pierwszego ataku serca, co jest prawdziwym majstersztykiem, suchym i celnym. A przy tym makabrycznie zabawnym. Starość jednak to nie tylko kwestie zdrowotne, ale również przywoływanie wspomnień dawnych miejsc, spotkań i rozmów, jednakowoż bezimiennych (ach, ta pamięć). Jasnym znakiem, że nadeszła, jest też zdziwienie będące reakcją na to, że ktoś (o połowę młodszy), chce rozmawiać z poetą o pomyśle na życie, podczas gdy ten kolejny raz ogląda te same filmy – bo dopiero pod koniec orientuje się, że już je kiedyś widział. Znajdziemy tu też chyba najbardziej rzeczową, bolesną i prawdziwą relację z Majdanu (Hotel Ukraina), oczyszczoną z telewizyjnego przekazu, idiotycznych haseł oraz masy niezidentyfikowanych ofiar, które są tylko liczbami. To wszystko: ta lekkość, złośliwość i brak rymów, zasługuje już na moje wieczne uwielbienie dla poety. Jednak moją miłość i wierność pozyskał smakowitą zabawą słowem w krótkich wierszach, a w zasadzie wersach, porozrzucanych tu i tam. Pars pro toto – gdybym poznała go w szkole, raz na zawsze nauczyłby mnie, czym jest synekdocha, a Reprezentatywność latem jest najkrótszym podsumowaniem stanu polskiego sportu, zachwycającym oszczędnością słów, nawet takiego laika jak ja. I na sam koniec, w formie zachęty i przynęty, przedstawiam wiersz, który zostanie ze mną już na długo, myślę, że na zawsze: Wiersze miłosne powinny być pisane (i czytane) brailem B. Zadura: Kropka nad i, Biuro Literackie, Wrocław 2014.